306 likes, 45 comments - cococollection on June 4, 2019: "„Lato, lato wszędzie, zwariowało oszalało moje serce” ⁣ Jak ja uwielbiam tak" ANITA KOBUS | kosmetolog z pasją do życia on Instagram: "„Lato, lato wszędzie, zwariowało oszalało moje serce” 🎼🎤🎧⁣ Jak ja uwielbiam taka pogodę - słońce, przyjemna temperatura. "Lato, Lato wszędzie Zwariowało oszalało moje serce" U nas jest pięknie! 殺 A u Was? Gdzie spędzacie podobno ostatni, ciepły weekend tego lata? 來 PS. utopię się w nim. dGC Zwariowało, oszalało moje serce. Lato, lato wszędzie, Powiedz, że mi jak odgadnąć mam a Ty dziewczę zaraz wpadniesz w moje ręce. czy mnie będziesz chciała, czy mnie będziesz chciała. Lato, lato wszędzie, zwariowało oszalało moje serce a więc pełni optymizmu i muzyki Jeśli masz tak samo, to proszę: https://youtu.be/J7KKoeCHo2Q Musimy jeszcze wspomnieć o cenach. Captur startuje z poziomu 85 500 (1.0 TCe 90 KM). Stawiając na hybrydę, musimy wyłożyć z kieszeni przynajmniej 120 800 zł. Specyfikacja ze wszystkimi możliwymi dodatkami z zakresu komfortu i bezpieczeństwa uszczupli portfel o niespełna 140 tysięcy. Który wokalista otrzymał w 1974 roku nagrodę w Opolu za piosenkę “Zabrałaś mi lato”? 7. W 1969 roku Jerzy Połomski wydał album “Daj”, na którym znalazła się także piosenka ze słowem “lato” w tytule. O jaką piosenkę chodzi? 8. Kto – wspólnie z Olivią Newton-John – zaśpiewał piosenkę “Summer nights”? 9. 2M4n. Hihi, jakie to szczęście, że lakiery mnie nie kręcą :) Za to szminki i cienie do powiek... szkoda gadać :)OdpowiedzUsuńOdpowiedziLakiery to mnie tylko troszkę...Cienie i pomadki zdecydowanie bardziej!UsuńNo ładnie!:))) Ja w grudniu kupiłam dwa, jeden na rozdanie. Zostawiłam sobie czarny z drobinkami, chyba 115 nr to był, ale zawiodłam się na nim. Jaśniejsze wydają mi się lepsze Aniu:)OdpowiedzUsuńMam jeden efekt na paznokciach jest bardzo fajny ale zmywanie to istna męka :) do tego są odpryskują trochę :/ Ale aby nacieszyć oko kolorem i drobinkami idealne :DOdpowiedzUsuńOdpowiedziMavia pisała, że kładzie je na bazę ja nakładałam je na zwykłą odżywkę i lakier bazowy :/ słyszałam jednak opinie, że baza ta skraca trwałość tego lakieru, zahaczona przypadkiem lubi najzwyczajniej w świece sobie odejść od paznokcia (jak to baza peel-off :))UsuńPotwierdzam słowa Doni. Mam tę bazę peel-off i u mnie lakier masakrycznie szybko odpryskuje, nawet 2 godz. po pomalowaniu :/UsuńZgadzam się z Donią, są śliczne, ale nietrwałe. A 10 zł to normalna cena, ja tyle płaciłam (to nie była promocja). Ponoć można kupić jeszcze nie kupujemy kosmetyków!!! :Dkoniecznie pokaż na paznokciach :)OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie, choć nie wszystkie podobają mi się tak samo. Najbardziejszy jest dla mnie złoty;)OdpowiedzUsuńOdpowiedziDzięki - niestety, nie mam dostępu do tych drogerii :( A cena bardzo zachęcająca :) Trudno - nie można mieć wszystkiego ;)UsuńSą rzeczywiście piękne! Czekam, aż pokażesz je na pazurkach :)OdpowiedzUsuńWidzę, że zaszalałaś. ;) Ja też jakoś ostatnio zrobiłam duże zakupy. Moja kolekcja lakierów wzrosła o 5. ;)OdpowiedzUsuńOdpowiedziByło więcej, nie mogłam się zdecydować i wybrałam "tylko" 4Usuńo ja...po umieram z zazdrości podwójnie - po pierwsze ja nie mam dostepu do GR a po drugie za tą cenę?!!!teraz czekam na efekty na paznokciach...OdpowiedzUsuńBardzo fajne kolorki. Z przyjemnością poczekam na zdjęcia pazurków:)OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego przestałam chodzić mojemu chłopakowi po żele/szampony itp :POdpowiedzUsuńTe lakiery są boskie, niestety nie widziałam ich ani w Rossmannie a ni w SP :(OdpowiedzUsuńKolorowe szaleństwo :) W pełni zrozumiałe i wybaczalne :DOdpowiedzUsuńTen kolorowy nawet ładny, ale zmywanie tego :/ (wiem, wiem, że sa specjalne topy do tych celów :))OdpowiedzUsuńma ten biały. Wygląda jak kolorowa posypka na ciastku <3OdpowiedzUsuńMam czerwony, ale złoty mi się marzy - jak tylko wybiorę się na zakupy w przyszłym tygodniu to koniecznie muszę go mieć :) Piękne one są!OdpowiedzUsuńjakie piękne kolory! chciałabym je kupić ale nie wiem gdzie dostać kosmetyki Golden Rose, jeszcze się na nie nigdzie nie natknęłam... :< przy okazji zapraszam na konkurs, do wygrania dowolny naszyjnik :) OdpowiedzUsuńJa za brokatami nie przepadam, ominęła mnie fascynacja tymi lakierami. Ale poluję na te nowe wersje lakierów z GROdpowiedzUsuńAniu, lakiery śliczne, sama bym oszalała na ich punkcie :DOdpowiedzUsuńCzekam na twoje wrażenia, szczególnie jeśli chodzi o ich trwałość i zmywanie :)OdpowiedzUsuńNie można im się oprzeć :) A czy przy okazji zabrałaś do domu bazę peel off? Ona bardzo ułatwia życie przy tych lakierach :DOdpowiedzUsuńMam biały z kolorowymi drobinkami z tej serii ale trzeba przyznać, że cała jest do schrupania :DOdpowiedzUsuńCzy ja jestem jakaś inna, że mnie te lakiery w ogóle nie kręcą ?OdpowiedzUsuńNo to Aniu pokazuj je nam szybko na pazurkach :)i powiedz mi gdzie je kupowałaś, w Suchej? :) OdpowiedzUsuńOdpowiedziOj, ale mi się rozradowała minka :D Zaraz po urodzinach (liczę na przypływ gotówki..:P) jadę do Suchej i mam nadzieję uda mi się upolować choć jeden lakier z tej serii :)UsuńJa też dużo nie napiszę, bo na usta ciśnie się tylko: Są piękne ! :DOdpowiedzUsuńŚliczne cudowności, ale zmywanie ich .... wrrr :)Wszystkich zapraszam na moje rozdanie :)OdpowiedzUsuńnależę do mniejszości, ale mnie lakiery z tej serii kompletnie nie kręcą ;) OdpowiedzUsuńw sklepie stacjonarnym GR te lakiery kosztują 12,90zł chyba :)miałam biały z czerwonymi i czarnymi drobinkami, ale oddałam bo jego aplikacja była czasochłonna (biała baza zakrywała blask drobinek), ale chciałabym jeszcze spróbować innych kolorów, np. złota i czerwieni - tak pięknie się tu prezentują :)OdpowiedzUsuńpiękności , a ja ostatnio znalazłam tylko jednego JJ i ostatnią sztukę w sklepie i całe szczęście , dla portfela OdpowiedzUsuńAnia ten pierwszy (biały z kolorowymi drobinkami) PIĘKNY;* OdpowiedzUsuńrzeczywiście można oszaleć od tych cudeniek, ale na paznokciach to jakoś za brokacikami jednak nie przepadam. Pozdrawiam:)OdpowiedzUsuńmam tAKIII jakby rozowy, ale jeszcze nie uzywalam , bardzo tanio dostalas te lakiery :)OdpowiedzUsuńJa nie mam jeszcze żadnego JJ, z tych ktore kupiłam najbardziej podoba mi się szary z kolorowymi drobinkami:)OdpowiedzUsuń Cześć! Ostatnio pogoda nas, delikatnie mówiąc rozpieszcza, co sprzyja spędzaniu czasu na świeżym powietrzu. Podczas naszych codziennych spacerów pokonujemy coraz większy dystans, zbliżając się do półmaratonu co najmniej :) Z Heleny jest słaby towarzysz rozmów, bo większość marszu przesypia, więc ja mam mnóstwo czasu na przemyślenia, pisanie, albo spisywanie przemyśleń. Zawsze mam ze sobą mały kocyk. Szukam jakiegoś spokojnego, trawiastego kawałka ziemi w cieniu i przysiadam, by choć na chwilę, cieszyć się błogą ciszą. Ostatnio zauważam, że o takie miejsca coraz trudniej. Jeśli już jakieś rzuci mi się w oko, przyciągnie kojąco wyglądającą zielenią, skusi kojącym chłodem cienia, okazuje się, że to nie trawnik, a wysypisko śmieci. źródło : Nie trzeba chodzić daleko, żeby zauważyć tą zależność. W chwili, gdy zrobiło się naprawdę ciepło, Janusze i Grażyny polskich miast i wsi, powychodzili z domów, zabierając ze sobą masę butelek, puszek, tacek, serwetek i czego tam jeszcze dusza zapragnie. Niosą to wszystko, razem z kiełbą, grillem, w reklamówce z Biedronki. Siadają gdzieś na brzegu rzeki, biesiadują w najlepsze. I nic w tym złego, jeśli by to, co przynieśli, znalazło się z powrotem w tej reklamówce i wylądowało w kuble. Wzdłuż deptaku przy rzece, przy ścieżkach rowerowych, nawet w parkowych alejkach. Wszędzie są śmieci. Nie ważne, że dwadzieścia metrów dalej jest kosz na odpadki. Czy jesteśmy, aż takimi bucami, że nie potrafimy po sobie posprzątać. Serio? Helena jeszcze jeździ na spacery swoim środkiem lokomocji, czyli wózkiem, ale szczerze współczuje rodzicom dzieci już śmigającym To jest zatrważające, gdy idziesz na relaksującą przechadzkę, żeby głowę oczyścić, z rodzina pobyć, a na każdym kroku musisz mieć oczy dookoła głowy, żeby dzieciak jakieś śmiecia nie przytargał z pobocza. Nie lepiej jest nawet przy placach zabaw. Wszędzie plastikowe butelki, opakowania po chipsach, chrupkach i słoneczniku. Niestety nie brakuje także szkła po nisko i wysokoprocentowych napojach. Masakra. Właściciele psów tez nie mają lekko. Muszą być równie czujni, aby im czworonożnym przyjaciołom takie spacer nie wyszedł bokiem. Wystarczy niewielka ilość potłuczonego szkła, by uprzykrzyć takiemu zwierzakowi życie na wiele dni. źródło : Też kiedyś byłam młoda (albo po prostu młodsza). Nie stać nas było na chodzenie po knajpach, więc spotkania w plenerze wiodły prym. Mieliśmy swoje ulubione miejscówki, o które dbaliśmy. Zawsze było posprzątane, ognisko zabezpieczone i dokładnie zagaszone, śmieci wyniesione. Robiliśmy to dla siebie, bo chcieliśmy wrócić w miejsce przyjemne i czyste. Dziś nie trzeba się nawet zbytnio oddalać od centrum, by natrafić na ślady weekendowych aktywności. Niestety w dzisiejszych czasach bardzo ciężko o myślenie o innych. Większość z nas widzi tylko własna wygodę, tylko nią się sugeruje, mając głęboko w poważaniu odczucia innych. A tak nie powinno być. Przestrzeń ogólnodostępna jest naszym wspólnych dobrem. Każdy z nas ma prawo iść na spacer do parku, nie potykając się o porozrzucane butelki. Aby tak się stało, musimy też wypełnić nasz zasrany, za przeproszeniem obowiązek, czyli nie zaśmiecać przestrzeni publicznej i sprzątać po sobie. Dbajmy o każdy skrawek zieleni, bo szczególnie w mieście, tak nam ich brakuje. Nie niszczmy tych, które są. Myślmy o innych. Tych, którzy przyjdą po nas, nie tylko do parku. Miłego dnia! J. Jeśli podobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz ślad w komentarzu, lub dasz mu nowe życie i udostępnisz dalej. Artykuły, które mogą Cię zainteresować Najnowsze Dla nauczycieli „Lato, lato wszędzie zwariowało oszalało moje serce…” No i niestety zaraz po lecie. Zbliża się wrzesień, a wraz z nim, nieubłagalnie przybliża się czas powrotu do pracy, do dzieci, do obowiązków…. Czytaj Dla nauczycieli 3,4,5 latki razem? Czy praca w grupie mieszanej ma sens? Jest to pewnego rodzaju wyzwanie, ale ma swoje zalety. Jakie? Czytaj Dla nauczycieli Mówi się, że małe dzieci to mały kłopot…Czy aby na pewno? Proponuję zadać to pytanie młodym nauczycielom, którzy to właśnie stoją na progu sali grupy 3-latków. Czytaj Czytaj także... Dla nauczycieli Dyplom ukończenia kursu dla przedszkolaka! Łapcie dla dzieciaków z Waszej grupy Czytaj Dla nauczycieli „To have or not to have…” – czyli gadżety młodego nauczyciela Kiedy nauczyciel rozpoczyna pracę z grupami przedszkolnymi zastanawia się czego w tej pracy będzie potrzebował. Najróżniejsze cudowne blogi aż kipią pomysłami na gadżety... Czytaj Dla nauczycieli Jak zintegrować język angielski z ogólną tematyką przedszkolną Co pewien czas zachodzą zmiany w podstawie programowej, zarówno tej ogólnej jak i dotyczącej języka nowożytnego. Każda zmiana wiąże się z pewnymi wyzwaniami jakie stają na... Czytaj Dla nauczycieli It is play that makes people unafraid to fail and confident to try new things It is play that helps us do serious things better because we enjoy them and feel a sense of joy in our achievements.” –Jake Orlowitz, head of Wikipedia Library, Wikimedia... Czytaj Dla nauczycieli Play is the work of children. It’s very serious stuff (Bob Keeshan) Podpisujemy się pod powyższym cytatem obiema rękoma. Zabawa to jest poważna sprawa! W uczeniu się przy pomocy zabaw rozwijają się procesy percepcyjno - motoryczne,... Czytaj Dla nauczycieli Zabawa to poważna sprawa, czyli o roli zabaw w nauczaniu. U dzieci nauka i rozwój są nierozerwalnie związane z zabawą . Nie wszyscy są tego świadomi. Dzieci bawiąc się, jednocześnie się uczą. Wykorzystanie zabawy w procesie nauczania... Czytaj Dla nauczycieli Efektywna organizacja pracy Przygotowywanie się do lekcji z maluchami potrafi być bardzo czasochłonne. Pokazujemy kilka sposobów, aby ułatwić sobie pracę i skrócić ten proces :) Czytaj Dla nauczycieli Współpraca z rodzicami Zdarza się, że współpraca z rodzicami spędza sen z powiek wielu nauczycielom. Mam jednak dobre wieści. Z rodzicami można nawiązać dobre relacje. Zastanawiacie się jak? Czytaj Dla nauczycieli Zorganizuj się na piątkę! Nauczyciele przedszkolni stają przed dużym wyzwaniem, jakim jest praca z dziećmi, nie tylko przez wzgląd na wymagającą grupę wiekową. Jedną z problematycznych kwestii pozostaje... Czytaj Dla nauczycieli Praca z gotowym kursem Dzieci potrzebują wielu bodźców i aktywności: zarówno tych aktywizujących, jak i wyciszających. Jedną z metod jest użycie podręcznika podczas zajęć. Czytaj Dla nauczycieli Energiczne przedszkolaki „Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni…”. Żarcik – nie wyjechali i tak szybko nie wyjadą, a my musimy poradzić sobie z ich trudnymi zachowaniami, do tego jeszcze w krótkim... Czytaj Dla nauczycieli Konferencja Out of the Box Już 14 kwietnia zapraszamy na konferencję „Out of the Box” - praktyczne spotkanie dla nauczycieli języka angielskiego w przedszkolach, które będzie prowadzone przez praktyków! Czytaj Dla nauczycieli Duża grupa jest OK! Duża grupa to wyzwanie dla nauczyciela. Dowiedzcie się, co sprawdza się w trakcie lekcji z taką grupą i sprawia, że dzieci wychodzą z nich zadowolone i z dużą wiedzą. Czytaj Dla nauczycieli Odbierz swój świąteczny prezent od English Play Box Ho, ho, ho! Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, a z nimi czas na prezenty! Specjalnie dla Ciebie przygotowaliśmy bogaty świąteczny pakiet do wykorzystania na zajęciach z... Czytaj Dla rodziców Jak pomagać dzieciom uczyć się języka, nawet jeśli się go nie zna? Pierwszy kontakt z językiem obcym oznacza nowe wyzwania. Rodzice zastanawiają się, czy dziecko da radę, a także – czy sami będą mogli mu jakoś pomóc. Czytaj Dla rodziców Dlaczego warto pracować z dzieckiem w domu? Wysłanie dziecka do przedszkola nie zwalnia dorosłych z obowiązku pracowania z nim w domu i poświęcania mu czasu. Każda godzina spędzona z dzieckiem jest bardzo cenna. Czytaj Dla rodziców Kiedy moje dziecko zacznie mówić po angielsku? Zanim dziecko będzie gotowe, by powtarzać słowa albo odpowiadać na pytania, musi się osłuchać i oswoić z językiem, który jest dla niego nowością i wyzwaniem. Czytaj Dla nauczycieli Co to jest TPR? Zajęcia ruchowe mogą służyć do wprowadzania słownictwa czy funkcji językowych. Jedną z metod jest TPR (ang. Total Physical Response), czyli technika reagowania całym ciałem. Czytaj Dla nauczycieli Jak rozmawiać z rodzicami? Rozmowa z rodzicami stanowi okazję, by uświadomić im, jak ważną rolę odgrywają w nauce swojego dziecka. Czytaj Dla nauczycieli Rozwój dzieci w wieku 5 lat W procesie kształcenia, w tym także nauczania języków obcych, należy uwzględniać możliwości psychofizyczne dzieci. Czytaj Lato wylało się całą obfitością słońca, kolorów, owoców i warzyw. Kusi nas z każdego zakamarka. Woła na łąki, obiecuje ciepłe wieczory i pogodne ranki. Kapelusz z wiankiem kwiatów wisi na tarasie, letnie sukienki czekają w garderobie, pogodne buty gotowe są do drogi. Lato mamy zaplanowane i wypełnione wyjazdami w ciekawe i ulubione miejsca. Jest już bób! Raczymy się nim w ciepłe, tarasowe wieczory. Dopełniamy całość lekkimi sałatkami i winem. To ze szczęścia szumi nam w głowie…A z radia płyną słowa: Zwariowało, oszalało moje serce! Risotto z bobem i miętowym sosem risotto 1 szklanka ryżu arborio 600 ml bulionu z warzyw 100 ml białego wina 2 łyżki oliwy EV 1 ząbek czosnku 1 szalotka 50 g zimnego masła 100 g tartego parmezanu + do posypania sól i pieprz do smaku 200 g młodego bobu sos miętowy pęczek świeżej mięty 2 łyżeczki nierafinowanego cukru sok z ekologicznej cytryny 50 ml wody sól i biały pieprz W wodzie rozpuszczamy cukier, dodajemy sok cytrynowy i wlewamy do kielicha blendera. Dodajemy liście mięty, sól i pieprz. Miksujemy i odstawiamy. Bób gotujemy na parze 10 minut i obieramy z łupiny. Odstawiamy. Na głęboką patelnię wlewamy oliwę i stawiamy ją na średnim ogniu. Dodajemy posiekany czosnek i szalotkę – podsmażamy i dodajemy ryż. Smażymy do czasu, aż ryż będzie szklisty i wlewamy wino. Mieszamy i gotujemy do chwili, kiedy wino odparuje. Zaczynamy dolewać partiami ciepły bulion i mieszamy. Ryż powinien być al dente. Dodajemy wtedy zimne masło i parmezan – wyłączamy grzanie i mieszamy. Dodajemy sól i pieprz do smaku, sos miętowy i na końcu bób. Mieszamy i posypujemy resztą parmezanu. 45. A CO TAM PANIE, NA HERTFORD SŁYCHAĆ....lato, lato wszędzie...."Lato, lato wszędzie!Zwariowało, oszalało moje serce...."Formacja Nieżywych Schabuff Oj słychać, słychać! Najbardziej słychać kibiców, kiedy gra Anglia. Zastanawiam się, czy z Wembley- czyli tam gdzie grają- nie słychać u mnie kibiców jak wpada gol dla Anglii. {a to dość duża odległość} Na pewno słychać wrzaski z pubów koło mojego domu. Nawet pomyślałam sobie, że obejrzę w pubie razem z kibicami- no inna atmosferka. Ale jak weszłam i zobaczyłam ten tłum pijących ludzi, jak poczułam tę browarnie chmielową (bo fanem piwa to ja nie jestem:), jak usłyszałam te decybele w czasie wrzasku (a to jeszcze nie był gol!)- to jednak mi się odechciało. A jak Anglia z Danią wygrała, no to był dopiero w miasteczku wrzask!! Krzyków radości i trąbienia klaksonem nie było końca. Ostatnim razem, tak się cieszyli z wygranej- że nawet przed siódmą rano tę radość słyszałam. Już wiemy, że grają w niedziele, więc będzie się działo! Opustoszałe ulice w czasie meczu a po meczu balanga uliczna- albo z rozpaczy albo z radości. Ja lubię jak ludzie się bawią, cieszą i mają powody do zadowolenia, Świat wygląda wtedy lepiej. Szkoda tylko, że Nasza drużyna poskąpiła Nam tych emocji. Ale ja się nie dziwię, że Nasi piłkarze tak szybko do domu wrócili. Jak byście mieli takie domy i takie żony by czekały na Was w tym domu- to też by Was do tego domu ciągnęło. A nie na boisku latać 90 min., zadyszki dostawać a jeszcze Cię pokopią albo sfaulują czy wygwizdają. A na co to komu! I może do tego dogrywka by była, gdzie ogólnie można już wtedy ducha wyzionąć- czasem ten mecz może trwać dwie godziny albo ponad. A w ogóle to po co celebrytom w mistrzostwach całych grać- jak oni za reklamę zegarka czy telefoniku więcej pieniędzy dostają niż za mecze, w których się namęczą. Lepiej zagrać dwa mecze i do domu pojechać. I nie można mieć do nich pretensji. Weteranom trzeba dać spokój. Bo oni już maja dość. A w ogóle, to wakacje już czekały.... Na mistrzostwa powinni jechać młodzi piłkarze- bo będą ambitni. Bo będą chcieli dojść do tego co weterani i zostać celebrytami. Wtedy będą emocje na boisku! A tak poza tym, tak jak do tanga trzeba dwojga- tak do gola trzeba jedenastki. Sam Robert nie da rady. A więc meczyk obejrzałam spokojnie w moim magicznym domku z kotkami. Lato, lato wszędzie...wędrówka W połowie lata śpiew ptaków jest dużo łagodniejszy. I ptaki są dużo spokojniejsze. Nie ma porównania z nerwowym okresem godowym, gdzie latały jak oszalałe i nie mogłam im nawet zdjęcia zrobić. Teraz, po prostu świergolą. Bardzo często, kiedy wracam z pracy, widzę nad głową przelatującego kormorana. Tą samą trasą. Przeleciało mi przez myśl, że też wraca z pracy:). Jest pełnia lata. Miesiące letnie, to miesiące na które czekamy z utęsknieniem. Zima Nam bardzo się ciągnie, wydłuża i jest po prostu nudna. Zwłaszcza w Anglii. Aczkolwiek przyrodzie bardzo potrzebna. Ale i wiosna moim skromnym zdaniem, w tym roku też była za długa. I jak to jest, że lato tak szybko mija?! W końcu mamy to! Mamy grille, wakacje, wyjazdy, koniec szkoły (w Anglii pod koniec lipca), szalone weekendy na działce. Za to kochamy lato!!! Kwitną swoją pełnią piękna kwiaty. Róże są obłędne, mają najbardziej aksamitne płatki właśnie teraz- i te kolory! A kwiaty drzew i krzewów przechodzą fazę przekwitania, i będą przekształcać się w owoce. Niezmiennie, każdego lata, korony drzew wzbudzają we mnie ogromny zachwyt. Są takie obfite w liście i tak niesamowicie bogate w kolory zieleni. Czy kiedyś się przyglądaliście ile odcieni zieleni ma przyroda? Nie jestem w stanie ich zliczyć, a nawet nie mam nazewnictwa na tyle odmian. Ale ten kolor w przyrodzie, przechodzi od ciemnej zieleni w piękną jego bladość. Najlepiej ogląda się to z daleka. Wtedy widać ich bogatość. Lubię tak siedzieć i patrzeć na drzewa. Zapamiętywać ich wygląd, smakować ich letni zapach. Trzeba to gromadzić i konotować. Na zimowe miesiące aby pamiętać ich widok. Ogólnie flora ma teraz dużo wytężonej pracy, aby w zimowej porze zastygnąć w stagnacji. Ale najpiękniejsze jest w niej to, że rodzi się na nowo- co roku. Bez względu na Naszą obecność czy jej brak. Ona robi swoje. I ma swoje rytuały. Gdyby Nas zabrakło, przyroda i zwierzęta by odżyły- nawet by nie zauważono Naszej nieobecności. A co by się stało, gdyby zabrakło fauny i flory? Co by się z Nami stało?! To pozostawię bez odpowiedzi, niech każdy się zastanowi jakim szacunkiem powinniśmy Naszą Matkę Ziemie obdarzać. Lubię przesiadywać w tych samych miejscach. O różnych porach roku. Wtedy mam porównanie w wyglądzie i wiem w jakim momencie pory roku jesteśmy. I w jakim miejscu jest Matka Natura. Nieodmiennie czuje się wtedy częścią tego świata. Kocham wszystko co ma coś wspólnego z Naturą. Widok najmniejszego ptaszka chwyta za serce. Myślę, że zwierzęta zasłużyły na to jakie są piękne. Wszystkie zwierzęta wyglądają tak, jakby ktoś ich wygląd zaplanował. I w wyglądzie swoim są doskonałe. To samo tyczy się roślin. I aby zrozumieć ten świat- musimy zrozumieć to, że każde życie fauny czy flory ma tutaj swoje znaczenie. I jest na swoim miejscu, a człowiek ingerując w to- zaburza ten naturalny system życia fauny i flory. I musimy pamiętać, że to my jesteśmy gośćmi tej ziemi. Powinniśmy o nią dbać i mieć do niej duży szacunek. Do każdego, nawet tego najmniejszego mieszkańca. I kiedy tak sobie siedzę wtopiona w łąkę i wręcz utożsamiona z roślinami, nie czuje wtedy nawet, że mnie zaczynają gryźć mrówki wpuszczając swój jad. [jad mrówek może bardzo uczulać, ale jest wspaniały na reumatyzm, ich ślina jest antybiotyczna, a w przyrodzie pełnią bardzo ważną role:)] Ale za to ujrzałam czynnik ludzki. Czynnik ludzki pt. „byłem tu”, czyli puszki po piwie, papierki różnego rodzaju, pudełko po papierosach....Bleeeeee....serio? Nie można tych śmieci zabrać?! Człowieku, czy np. mrówka przychodzi do twojego domu, wypija wino i nie dość, że zostawia pustą butelkę, wypala fajki to jeszcze zostawia ci śmietnik...!? {biedna mrówka pewnie by już nigdy nie wytrzeźwiała...nawet by nie przeżyła... no nie był to trafny przykład...} CZŁOWIEKU, WEŹ SPRZĄTAJ PO SOBIE!!!!! Rezerwat jest dość bogaty w wierzby płaczące. No te to są cuda! Oczywiście, nieodmiennie przypominają mi Polskę. Postacie wierzby są ogromne! Ich wiotkie ramiona spadają nisko nad ziemią, dając kojący cień w upalny dzień. Stojąca jedna przy drugiej, tworzą swoisty mur. Wierzby wzruszają.... „Rozszumiały się wierzby płaczące, Rozpłakała się dziewczyna w głos. Od łez oczy podniosła błyszczące, Na żołnierski, na twardy życia los.” Roman Ślęzak Po drodze spotkałam wysyp małych zajączków, które tak bardzo znowu nie uciekały. A w drodze powrotnej, natknęłam się (nareszcie!) na parę łabędzi z małymi. Ale były tylko dwa łabędziątka. I więcej małych łabędzi tutaj w tym roku nie ma. A koleżanki zielarki, skarżą się na nieurodzaj. Ale za to jest dużo lawendy, którą pozbierałam i suszę. {lawenda i jej niesamowite właściwości na wszystko- a przepisy z lawendą poniżej} A także czas na zbiory lipy- przeziębienia, metabolizm, moczopędna, miododajna. (jeszcze o niej napiszę, pewnie od Genowefy Zielskiej a sama zrobię syropek i też przepis umieszczę). Przez Anglię przeszły burze.... {Edit: niedziela, Oj jakie burze tu przeszły!...Bo były dwie... Jedna, to była taka że zalała Londyn. Ale u mnie też była. Brzmiała ona, jakby była bardzo rozgniewana- pomruki nie były przyjazne. Błyskawice rozrywały niebo i oświetlały go przez kilka sekund. Wyglądało to tak, jakby Anioł robił zdjęcia aparatem z fleszem- tam, u góry. A jeszcze na dokładkę, wyciągnął (Anioł:) ciężkie działa i walił na ziemie czym się dało- takie odgłosy burzy były. Z czarnych prawie chmur (ten sam Anioł), sypał garściami krople deszczu a potem jeszcze lał na Nas wiadrami. Te krople. I jeszcze pewnie dobrze się przy tym bawił. Będąc na ziemi, nie wyglądało to jednak zabawnie. I zabawne nie było, bo w Londynie nawet parę stacji metra zalało. A ulice były nie przejezdne. Studzienki miejskie niestety nie nadążyły tej wody zbierać. Ja uwielbiam to zjawisko naturalne! Zawsze czuje niedosyt, kiedy ona (ta burza) odchodzi. U mnie przyroda poradziła sobie z nawałnicą wody. I na pewno się bardzo ta woda przydała. [o zjawiskach naturalnych, napisałam w Ta druga burza też przeszła przez Londyn. Była to burza po przegranym meczu Anglików z Włochami. O to dopiero było tornado! W przeddzień meczu wszystko zapowiadało się bardzo ekscytująco- w tej nie codziennej sytuacji. Pierwszy raz od 55ciu lat, drużyna angielska grała w finale. Na niektórych drzwiach biur przylepiane były kartki typu „nie otworzymy jutro o normalnej porze, bo będziemy albo świętować albo płakać”. Bardzo mnie bawiły te sytuacje i też byłam podekscytowana. A angielscy kibice zaczęli świętować już w porze lunchu. Chyba przekonani byli o swojej wygranej. A zapomnieli o tym, że ich zespół gra z drużyną- legendą piłkarską. Mecz ogólnie dostarczył wielu emocji- tak jak kibice oczekiwali. Były faule, były akcje, były bramki i był remis. Była dogrywka i dalej remis. A więc mecz zakończyły karne, które zadecydowały o wygranej Włochów. No i się zaczęło.... Pijany tajfun przeleciał przez centrum Londynu, zostawił zniszczenia, dewastacje i kupy śmieci. Dobrze, że nie pozrywał dachów i elektryczności (chociaż tego nie byłabym taka pewna:). Zaatakowano również włoskich kibiców- pobito. Nie wspomnę o tym, że ciemnoskórych piłkarzy angielskich obrażano w internecie- w sposób rasistowski. A grali naprawdę świetnie, takiej drużyny angielskiej nie pamiętam. Sportowe spotkania powinny być czymś przyjemnym. Zdrowa rywalizacja, powinna wywoływać zdrowe emocje. Ot co. A dzisiaj sport (a zwłaszcza piłka), to przede wszystkim wielkie pieniądze. Wstyd Anglio, mamy XXIw. I tej burzy nie możemy nazwać zjawiskiem naturalnym... Mały ogródek BzPR Obiecane przepisy z lawedny (jako dodatek do potraw) Sałatka z lawendą SPOKOJNY WIECZÓR Miks sałatek, połówki pomidorów, ogórek konserwowy pokrojony obieraczką do ziemniaków (lub małosolny bo jest sezon), młoda cebula w plastry, szczypior, papryka czerwona pokrojona w cienkie paski, oliwa z oliwek, pieprz, łyżka kwiatów lawendy (sól opcjonalnie). Lemoniada agrestowa z lawendą (ilości dowolne) Pokruszyć lód, zgnieść agrest , lawendę zaparzyć niezbyt gorącą wodą (pół szklanki wody, jedna łyżeczka lawendy, ostudzić, dodać drewnianą łyżką miodek), zalać wodą wszystko, dodać lód, plastry limonki, parę liści mięty. Gwarantuje Wam niezapomniane przeżycia smakowe! Kącik Genowefy Zielskiej Zielska pije zielska A dzisiaj niespodzianka- o poziomkach. „Ziele i owoc (suszony) poziomki pospolitej. Dzisiaj już rzadko używa się tego surowca, a lasy często pełne. Napar z liści poziomki wraz z owocami, warto pić profilaktycznie ponieważ: -wspomaga prace ukł. pokarmowego -działa moczopędnie, napotnie -wspomaga oczyszczanie organizmu i walkę z infekcjami -korzystnie wpływa na skórę i błony śluzowe -chroni komórki przed stresem oksydacyjnym i wspomaga ukł. krążenia -wspiera zdrowie stawów -wspomaga pracę wątroby -dostarcza duże ilości antyoksydantów, działa przeciwstarzeniowo Aby przygotować napar, należy zalać 1-2 łyż. suszonych liści i owoców szkl. wody i zaparzać pod przykryciem 15 min. Można pic 3-4 razy dziennie. Ja garść świeżego ziela zalałam dwoma litrami wody.” Zdjęcie- by Genowefa Genowefę możecie odwiedzić na FB na jej stronie Mazowsze zwyczaje i tradycje, a także obejrzeć jej filmiki na YouTube. I to by było na tyle. Życzę Wam cudnych wyjazdów, wspaniałej pogody i zwariowanych przygód. Pozdrawiam wakacyjnie Wasza Babcia z Piekła rodem. Jeśli lubicie czytać moją radosną twórczość (żarcik:), to pozwól też innym ją poznać- rodzinie, przyjaciołom, sąsiadom. ZaSUBSKRYBUJ- jeśli lubisz. Zajrzyjcie do mnie na FB na specjalnie założoną stronę dla Was- Bacia z piekla rodem. I Instagram babcia_z_piekla_rodem. UŚMIECHNIJ SIĘ! BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ

zwariowało oszalało moje serce