Strategia medialna partii brzmi: Józef Oleksy cieszyłby się z kandydatury Ogórek. Z dokumentu, do którego dotarliśmy wynika, że SLD zdaje sobie sprawę, że okoliczności zaprezentowania Po upłynięciu tego okresu należy opłacać składkę w wysokości 20 zł co miesiąc do dziesiątego dnia każdego miesiąca. Zachęcamy ustawienia stałego zlecenia, by nie musieć o tym pamiętać. Składki należy wpłacać na konto okręgu, do którego się zapisałeś/aś (lista okręgów wraz z numerami kont dostępna jest tutaj). Piotr Gadzinowski z SLD pochwalił się na oficjalnym profilu partii swoją lewicową wrażliwością dotyczącą praw kobiet. O politycznej przeciwniczce, Marcelinie Zawiszy z Razem, napisał "Marcelinka, która komuniście nie dała". OKO.press apeluje do zarządu SLD o ustosunkowanie się do tej wypowiedzi. Czytelnicy, napiszcie na profilu SLD, co o tym myślicie Zygmunt Buraczyński - w środku, z kwiatami (TOMASZ NIESŁUCHOWSKI) SLD Sojusz Lewicy Demokratycznej. Ale jestem usprawiedliwiony - dodaje zaraz nowy przewodniczący płockiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Zapewnia też, że płockie SLD się nie skończyło, a dowodem na to są młodzi, którzy przyłączają się do partii. Aby wkroczyć na tą ścieżkę rozwoju swojej kariery, najłatwiej zapisać się do wybranej partii. Każda z nich ma swój statut, który znajdziemy na ich stronach internetowych. Są w nim opisane zasady, na podstawie których odbywa się rekrutacja. Statuty wszystkich partii łączy jedno – przymusowość uiszczania składek członkowskich. Obliczyć pierwsze, obliczyć drugie, dodać obydwa i podzielić przez 2. Wtedy sprawdzić na tabeli - gdzie mniej więcej się znajdujemy. Jeszcze istnieją inne typy poglądów. Ja wyróżniam poglądy na ustrój (całość), politykę zagraniczną, i rozbicie ustrojowe to znaczy stopień [de]centralizacji. 5qzQ7V1. Opublikowano: 2010-09-27 14:10:34+02:00 · aktualizacja: 2011-08-03 18:41:52+02:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2010-09-27 14:10:34+02:00 aktualizacja: 2011-08-03 18:41:52+02:00 fot. PAP/Paweł Kula Po tym jak Bartosz Arłukowicz odmówił startu w wyborach na prezydenta Szczecina szuka innego miasta, w którym mógłby zapisać się do Sojuszu. I z tym krokiem wciąż czeka. Nie wiadomo czy wejdzie do SLD przed wyborami samorządowymi. Dlaczego? Bo pogniewani na niego lokalni działacze nie chcą by przystąpił do partii w Szczecinie. Jak twierdzą politycy SLD Bartosz Arłukowicz początkowo planował zapisać się do ugrupowania w Warszawie i w tym celu rozmawiał z dzielnicowymi radnymi. Nasi informatorzy przekonują, że chciał nawet przekonać lokalnych działaczy by poprali jego kandydaturę na szefa mazowieckich struktur. Ale to nie jedyne miasto, w którym miał starać o zapisanie do struktur Sojuszu. Bo miał dowiadywać się również o miejsce w Płocku i Poznaniu. Jego starania w tym ostatnim mieście wzbudziły nie lada kontrowersje, bo z pretensjami w jego sprawie do Grzegorza Napieralskiego dzwoniła Krystyna Łybacka. Jeśli pozwolisz by Arłukowicz zapisał się u mnie do SLD i zajął jedynkę na liście do Sejmu to czeka Cię bunt działaczy w Poznaniu. My nie chcemy tu spadochroniarzy – miała powiedzieć wyraźnie rozgniewana jeszcze kilkanaście dni temu Grzegorzowi Napieralskiemu Krystyna Łybacka. Inny ważny polityk Sojuszu twierdzi, że na zjeździe Sojuszu w Poznaniu Bartosz Arłukowicz miał powiedzieć, że jeśli przewodniczący Sojuszu nie zgodzi się by wstąpił tam do SLD (chociaż formalnie zależy to tylko od lokalnych struktur a nie szefa Sojuszu), to gwiazda komisji hazardowej zacznie go straszyć, że wspomoże Ruch Poparcia Janusza Palikota. Sam zainteresowany poirytowanym tymi informacji nie chce ich komentować. W przeciwieństwie do swoich kolegów z SLD, którzy bardzo chętnie robią czarny piar Arłukowiczowi. Mówią, że w kuluarowych rozmowach chwali się, iż dostał propozycje zapisania się do SLD od lokalnych działaczy z kilku miast. – Chcą mnie wszędzie - miał kiedyś rzucić podczas prywatnej rozmowy. Powstaje tylko pytanie czy sam o to nie zabiega? Joanna Miziołek Publikacja dostępna na stronie: SLD na podium w przedwyborczym sondażu, a w Nowym Sączu kolejka chętnych, by zapisać się do partii. Wśród najbardziej rozczarowanych obecną sytuacją byli funkcjonariusze Straży Granicznej. Kilka dni temu szef sądeckiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej Stanisław Kaim przyznał w wywiadzie dla Regionalnej Telewizji Kablowej, że rośnie zainteresowanie nowych członków jego partią, a dziś Onet opublikował wyniki najświeższego sondażu przeprowadzonego przez IBRiS, z którego wynika, że na SLD gotowych jest głosować 9,4 proc. wyborców, co dawałoby tej partii trzecie miejsce w parlamencie. – Pojawia się coraz więcej ludzi, którzy czują się niepewnie przy obecnej władzy – mówił Kaim w RTK. – Z jednej strony mamy program 500+, ale z drugiej działania, które powodują niepokój. Gdy rozmawiam z ludźmi, którzy przychodzą do SLD porozmawiać, zaoferować współpracę, ale również wstąpić do partii, to słyszę głosy, że są to ludzie, którzy potrzebują wsparcia formacji politycznej takiej jak SLD. W ub. tygodniu sądeckie struktury SLD przyjęły 11 nowych członków, a w kolejce po partyjne legitymacje ustawiło się kolejnych 80 osób. – „Idzie czas dla lewicy”, to już nie tylko hasło – przekonuje Kaim. – Widać wyraźny trend zwyżkowy w SLD – przyznał jeszcze przed publikacją wyników ostatniego sondażu politolog dr Marcin Poręba. – Część lewicowego elektoratu po latach rządów PS-PSL zwróciła się w stronę PiS. Teraz po dwóch latach rozczarowań wracają do lewicowych korzeni. Dwa lata temu skusili się na typowo socjalne propozycje programowe PiS. Mam wielu kolegów w służbach mundurowych, Straży Granicznej o typowym lewicowym profilu, którzy w ostatnich wyborach poparli PiS. Partia rządząca wprowadzając ustawę dezubekizacyjną zniechęciła ich do siebie, a części odebrała środki do życia, więc teraz w naturalny sposób przekierują się do SLD. Przeczytaj wywiad ze Stanisławem Kaimem – szefem sądeckiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej w najnowszym wydaniu „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”: (kliknij) Za komuny trzeba było zapisać się do partii, aby zrobić karierę. Dziś też Dyskusyjne zwycięstwo Ewy Momot w konkursie na szefa śląskiego oddziału NFZ, komentuje dla nas jeden z kandydatów na to stanowisko, były prezes NFZ Andrzej Sośnierz. Dyskusyjne zwycięstwo Ewy Momot w konkursie na szefa śląskiego oddziału NFZ, komentuje dla nas jeden z kandydatów na to stanowisko, były prezes NFZ Andrzej Sośnierz. Dyskusyjne zwycięstwo Ewy Momot w konkursie na szefa śląskiego oddziału NFZ, komentuje dla nas jeden z kandydatów na to stanowisko, były prezes NFZ Andrzej Sośnierz. Jak informowaliśmy „nową dyrektorką śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia zostanie 40-letnia prawniczka bez żadnego doświadczenia w zdrowiu”.Ewa Momot, bo o niej mowa, w latach 2003 – 06 związana była z SLD. Zasiadała w radzie nadzorczej PKSiS Oświęcim, a od grudnia 2012 roku w radzie nadzorczej oświęcimskiej spółki Składowisko Odpadów Komunalnych. Od 2007 roku pracowała w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego w Katowicach, od trzech lat jest tam kierowniczką referatu nadzoru w wydziale z podstawowych zarzutów stawianych Ewie Momot jest brak doświadczenia. Kandydaci na szefów oddziałów NFZ muszą mieć pięcioletnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym, preferowane w ochronie zdrowia. Tymczasem Ewa Momot nigdy nie zarządzała dużą placówką – kierowała pracą maksymalnie 12 osób. Jako szefowa śląskiego NFZ będzie zarządzać pracą 700 urzędników i dysponować około 7,5 mld zł na konkursie na szefa śląskiego oddziału NFZ „pokonała” siedmiu kandydatów, w tym Andrzeja Sośnierza, byłego dyrektora Śląskiej Kasy Chorych, i byłego prezesa NFZ. Zapytaliśmy go co sądzi o sprawie: Startował Pan w konkursie na szefa śląskiego NFZ. Byli tam inni kandydaci – fachowcy. Wygrała jednak osoba bez doświadczenia. Jakby Pan to skomentował?W związku z tym, że jestem uczestnikiem tego postępowania bardzo trudno jest mi go komentować, ponieważ mam ogląd subiektywny. Myślę, że obserwatorzy zewnętrzni tacy jak Pani wyrobią sami swoje zdanie o tym postępowaniu. Ja patrząc na siebie subiektywnie, wolałbym tego nie komentować. Startowałem, bo jak to w „Gazecie Wyborczej” napisano, czasami konkursy bywają obiektywnie Pan szefem NFZ , ma pan ogromne doświadczenie w zarządzaniu. Jakie trzeba mieć w Pana opinii kompetencje, aby sprawować taką funkcję? To są publiczne pieniądze i zarządzanie masą można odmówić różnym osobom, które może mają mniejsze doświadczenie, że potrafią odnaleźć się w nowej sytuacji. Niewątpliwie trzeba umieć zarządzać taką strukturą, nie tylko pieniądzem, ale całym przedsięwzięciem. To są duże organizmy, szczególnie śląskie. To drugi co do wielkości budżet wojewódzkiego NFZ. Trzeba nie tylko „rozdawać”, ale i odpowiednio kierunkować pieniądze oraz je nadzorować. Te wszystkie umiejętności powinien taki dyrektor mieć. W praktyce różnie to bywa, nie chcę Pan podchodzi do argumentów podnoszonych w prasie, że nowa prezes śląskiego NFZ jest mocno wspierana przez struktury Platformy Obywatelskiej?Niedobrze, że to partyjniactwo w Polsce tyle waży i nie dotyczy tylko służby zdrowia. Za komuny mówiono, że trzeba zapisać się do partii, aby zrobić karierę. Wydawało mi się, że w nowych czasach nie partyjniactwo będzie najważniejsze. Dobrze natomiast, jakby w tak trudnej dziedzinie ochrony zdrowia jednak nie polityka tylko meritum sprawy odgrywało najważniejsza rolę. Trochę więc doświadczenia mam i merytorycznie pewnie Polsce bym się przydał. Liczę na to, że to doświadczenie, które czasem bywa obciążające, jednak przyda się. Póki co nie wytknięto mi wprowadzenia w Polsce pierwszej karty elektronicznej ubezpieczenia zdrowotnego. Za te wszystkie przedsięwzięcia nikt mnie nie zganił. Ale nie chciałbym siebie zachwalać. Sam kiedyś przecież byłem niedoświadczony. Czytaj także: Ewangelia nie może być ważniejsza od Konstytucji Wątpię, żeby takie było oficjalne stanowisko partii Razem, ale pisanie takich rzeczy o tej partii to komplement, bo to znaczy, że orędują za prawdą naukową, gdyż bycie pasożytem przez płód przez cały okres ciąży to fakt biologiczny i tutaj nie ma nic do zasądzania i jednak nawet Razem nie żąda zalegalizowania aborcji na każdym etapie ciąży i nie jest to konieczne, bo 99% aborcji wykonuje się w pierwszym trymestrze, a reszta to skrajne przypadki typu zagrożenie życia/zdrowia. Jarosław Berger, były radny miejski i wojewódzki SLD, zrezygnował w poniedziałek z członkostwa w Sojuszu. Berger nie ukrywa, że decyzja jest reakcją na wynik wyborów szefa partii - w sobotę, w pierwszej turze zwyciężył Włodzimierz Czarzasty, zaś drugie miejsce zajął Jerzy Wenderlich (obaj zmierzą się w dogrywce w najbliższy weekend).W poniedziałek rano Berger wysłał do około 200 członków Sojuszu mail zatytułowany "Do Zarządu Miejskiego SLD". Oświadczył w nim lakonicznie, że występuje z SLD i prosi o uznanie niniejszej wiadomości za zgłoszoną na piśmie. - Nie widziałem sensu pozornego pozostawania w SLD. Od niemal roku nie uczestniczyłem w ogóle w jakichkolwiek działaniach tej partii, nie płaciłem składek, z tego powodu nie miałem ani biernego, ani czynnego prawa wyborczego, dlatego nie brałem udziału w ostatnim głosowaniu na szefa partii - mówi Berger. - Natomiast wynik tych wyborów pozbawił mnie ostatecznie złudzeń, że ta partia pozbędzie się PZPR-owskiego balastu. Bo z takim bagażem nie ma szans, by uczestniczyć dalej w demokratycznym życiu politycznym w Polsce. Były radny przekonuje, że do SLD zapisał się formalnie tylko z jednego powodu: aby w 2009 roku, razem z Dariuszem Jońskim decydować o przebiegu kampanii referendalnej w sprawie odwołania prezydenta Łodzi, Jerzego na tę deklarację reaguje Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi, szef SLD w mieście, a zarazem członek zarządu krajowego partii?- To się zdarza. Czasem członkowie SLD rezygnują, ale przychodzą też nowe osoby, które chcą się zapisać do partii. Jarek Berger był wieloletnim radnym. Podjął decyzję o rezygnacji i należy tę decyzję uszanować - mówi Berger był radnym miejskim SLD dwóch poprzednich kadencji, jednak w ostatnich wyborach, w 2014 r. nie wywalczył reelekcji. Od 2002 r., był radnym sejmiku województwa (dostał się z listy SLD, choć był bezpartyjny). W 2005 roku został prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Trafił tam tu po odejściu na policyjną wydarzenia minionego tygodnia w skrócie11 - 17 stycznia 2016 roku

jak zapisać się do partii sld