Weekend Watchlist: Dungeons & Dragons: Honor Among Thieves, A Thousand and One and Rye Lane • Season 2, Episode 9 podcasts.apple.com The Letterboxd Show Weekend Watchlist: John Wick: Chapter 4, A Good Person and Tori and Lokita • Season 2, Episode 8 podcasts.apple.com
Bohaterka przechodzi długą drogę, ale ostatecznie poznaje swoją prawdziwą historię. "Elif" wielokrotnie wzrusza i sprawia, że trudno przerwać seans. Popularność tureckiego serialu odzwierciedla pokaźna liczba ponad tysiąca odcinków, które możesz obejrzeć online w języku polskim na vod.tvp.pl. "Elif" obejrzysz tutaj.
Let’s Sing 2024 PL (PS4) Stan: Nowy; Data premiery: 2023-11-07; Wydanie: Pudełkowe; Klasyfikacja PEGI: PEGI 12; Wersja językowa: Polska (napisy) Wersja językowa okładki: Polski; Gatunek: Muzyczne; Platforma: PlayStation 4; Let's Sing 2024 to nowa, ekscytująca przygoda z karaoke bez wychodzenia z domu. Zostań gwiazdą w całkiem nowym
BEZKATEGORYJNIE: NEW YORK MEMORIES. Widzieliśmy w tygodniu trwającym, więc się dzielimy jak to na ogół bywa. Po 20 latach nieobecności we wzjamnych życiach, reżyser powraca do trzech bohaterek
Troll w Nowym Jorku [dubbing pl].avi • Nowy Jork to kamienna pustynia, gdzie za karę zostaje zesłany Stanley. Znalazł się tam za sprawą okrutnej królowej Gnory, która przy pomocy czarnego k Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do
Białoporek brzozowy (Piptoporus betulinus) zwany jest także hubą brzozową, porkiem brzozowym lub żagwią brzozową. Jest pospolitym grzybem pasożytującym na obalonych, obumarłych brzozach. Rośnie od sierpnia do listopada, a spotkać go można w lasach Ameryki Północnej, []Czytaj dalej
2niQ. Zupełnie Inny Weekend online filmOpis FilmuRussel poznaje Glena w klubie dla gejów. Spotkanie zmienia jego dotychczasowe życie. Oglądaj Zupełnie Inny Weekend oglądaj online lektor pl w wysokiej jakości full hd. W naszej stronie możesz odnaleźć wiele różnych produkcji Andrew HaighPremiera: 2011Gatunek: Kraj: Wielka BrytaniaObsada: Tom Cullen, Chris New, Jonathan Race, Laura FreemanO filmieZupełnie Inny Weekend zalukaj wyszedł w 2011 roku w Wielka Brytania. Do Zupełnie Inny Weekend zalukaj scenariusz stworzył Andrew Haigh . Zupełnie Inny Weekend nagrał Andrew Haigh . You might like
FilmThe Long Weekend20051 godz. 25 min. {"id":"115230","linkUrl":"/film/Szalony+weekend-2005-115230","alt":"Szalony weekend","imgUrl":" ma tylko jeden weekend na wymyślenie projektu kampanii reklamowej dla jednej z wielkich firm. By go odstresować, jego brat organizuje mu szalony weekend. Więcej Mniej {"tv":"/film/Szalony+weekend-2005-115230/tv","cinema":"/film/Szalony+weekend-2005-115230/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Za dużo pracy, mało seksu - takie życie wiedzie pracujący w reklamie Ed Waxman (Brendan Fehr). Właśnie dostał zadanie wymyślenia dużej kompanii reklamowej - w ciągu dwóch dni. Jeśli tego nie zrobi, zostanie zwolniony. Tymczasem jego brat Cooper (Chris Klein) ma zupełnie inną propozycję. Chce, by Ed spędził weekend z atrakcyjną do filmu zostały nakręcone w Vancouver i w Coquitlam (Kanada). Ogladalem ten film juz 10 razy i bede ogladl komedii powinno powstawac wiecej. Chyba nie dostrzegłam w tym filmie żadnej komedii ;/ To już Straszny Film mnie rozbawił, a to w ogóle nie. Jedno z najgorszych gówien jakie oglądałam ! Lubię głupkowate komedie, typu Eurotrip, American Pie itp., ale ten film w ogóle nie jest śmieszny, tylko żenujący. Strasznie nietrafiony humor, zresztą fabuła też nie powala. Przyznam się, że ciężko wytrwać do końca. Słabe 3/10. Szkoda czasu na takie produkcje. Żart którym posłużono się w tym filmie przerasta każdego z IQ powyżej 30. Zadowoli jednak rzesze fanów nieskomplikowanego humoru i widoku obszernych cycków. Scenariusz o ogromnym potencjalnie zastał dosłownie i w przenośni zasrany. Jednym słowem: !!!!!!!!!!!!FUUUUUUUJ!!!!!!!!! My Dear God! Ten film jest beznadziejny, najbardziej mnie rozczarował Bendan Fehr, że sie zgodził na występ w tym filmie.... naprawde bardzo... :( Film nudny, kilka śmiesznych scenek nie jest w stanie mnie zainteresować... Dlatego...niestety ale tylko 3/10 :(:( Przykro mi....pozdrawiam ... więcej
Już za kilka dni do kin wchodzi film "45 lat" Andrew Haigha. W związku z tym przyglądamy się poprzednim dziełom tego ciekawego twórcy filmowego. Dziś - "Zupełnie Inny Weekend". Pewnego dnia, pod koniec tygodnia, Russell odwiedza swojego najlepszego przyjaciela. Wychodząc wieczorem ze spotkania, wstępuje jeszcze po drodze do klubu gejowskiego. Tam zauważa Glenna z którym ląduje w końcu, u siebie w mieszkaniu, w łóżku. Jednak to co miało być przygodą na jedną noc, bardzo szybko stanie się czymś znacznie więcej, bo obaj poczują do siebie coś mocniejszego, niż tylko jednonocne pożądanie. Jednak jak to zwykle w życiu bywa, szybko pojawi się też pewne 'ale', które wpłynie na rozwój sytuacji. Jak się bowiem okaże, Glenn po weekendzie wyjeżdża za granicę (akcja filmu rozgrywa się w Anglii), a dokładniej rzecz biorąc do Ameryki. I to na całe dwa lata. Czas który będą mogli ze sobą spędzić, obejmie więc tylko nadchodzący weekend, zaledwie kilkadziesiąt godzin. Zupełnie inny, wyjątkowy dla obu, weekend. Jak widać już od pierwszych minut seansu Rus i Glenn są przeciwieństwami, które się jednocześnie bardzo mocno do siebie przyciągają. Bo różnice zamiast ich dzielić, łączą. Obaj są jak pojedyncze puzzle, różni, ale do siebie pasujący. Glenn jest wyoutowanym artystą, pewnym siebie, nie dbającym o to co myśli otoczenie, wręcz narzucającym mu swoje poglądy. Z niezwykłym luzem mówi o życiu, intymności, seksie i zdecydowanie nie pragnie związku. To właśnie dzięki niemu, jego bezpośredniości, ten obraz jest (szczególnie na początku) tak rozbrajająco zabawny. Rus natomiast jest wycofany, akceptujący siebie ale nie do końca. Bo przy Glennie czuje się dobrze, nie wstydzi się swoich uczuć, ale wstydzi się ich przed innymi. Nie potrafi się na przykład przyznać do swojej orientacji znajomym na basenie, na którym pracuje jako ratownik. Nie potrafi się też otworzyć w pełni przed przyjaciółmi. I te różnice, a jest ich znacznie więcej, będą budować ich relację, scalać ją w jedno. Fantastyczna w tym obrazie jest jego niebywała naturalność. W czasie seansu ma się wręcz wrażenie, że podgląda on prawdziwe życie, że prezentuje rzeczywiste zdarzenia, a nie je kreuje na potrzeby wielkiego ekranu. Rozmowy między bohaterami są żywe, jakby improwizowane na bieżąco. Sytuacje w jakich się znajdują i ich reakcje na poszczególne zdarzenia są niezwykle spontaniczne i prawdziwe. Tak jakby produkcja Andrew Haigha nie była filmem, a żywą obserwacją. Bo reżyser z dokładnością przypominającą dokument, podgląda swoich bohaterów, ich kilka wspólnych dni, by w ten sposób opowiedzieć pewną historię. By w bardzo swobodny, lekki i niewymuszony sposób, spojrzeć na pewien wycinek życia i przez to spojrzenie powiedzieć o nim coś interesującego. Siła jego filmu tkwi również w odtwórcach głównych ról, którzy zagrali swoich bohaterów w niezwykle lekki, niewymuszony sposób. Ani przez chwilę nie czuć tu, że ich zachowanie zostało jedynie zagrane, poprowadzone, wyreżyserowane. To dzięki nim ten film jest tak naturalny, tak ludzki, romantyczny i bliski. Radość miesza się ze smutkiem, uśmiech ze łzami. Dzięki nim tak bardzo widoczna jest tu ta przyspieszona dynamika ich relacji: od radosnego zauroczenia, przez poważniejsze dyskusje, na łzach rozstania i tęsknoty kończąc. Również dzięki nim "Zupełnie inny weekend" jest filmem niezwykle mocno wyczulonym na niewielkie momenty, mikroskopijne sytuacje, które budują związek bohaterów. Krótkie spojrzenia, sekundy ciszy, która pojawia się między nimi i coraz bardziej ich łączy. Ta zwyczajność sytuacji, te zwyczajne momenty, czynią ten obraz chwilami wprost niezwykłym. Nietypowe w tym obrazie jest również to, że wychodzi on poza bardzo sztywne ramy kina gejowskiego, jest filmem niezwykle otwartym. Bo choć mówi o zauroczeniu dwóch mężczyzn, choć porusza tematy, które dotyczą ich bezpośrednio, jak coming out, nietolerancja, potrzeba akceptacji własnej jak i otoczenia, to wykracza również poza te tematy, pokazując po prostu życie. Mówi o uczuciu jako takim, o zauroczeniu, o przyspieszonym rozwoju tego uczucia. Od pierwszych nieśmiałych spojrzeń, przez dalsze poznawanie siebie, wzajemną fascynację. Mówi o samotności, o potrzebie biskości drugiego człowieka, która charakterystyczna jest dla każdego. Mówi o docieraniu się do bycia w parze, o kształtowaniu rzeczywistości jak i samego siebie przed otoczeniem, pozostałymi ludźmi. Nie jest to przede wszystkim i wyłącznie gejowski romans, to film niezwykle ludzki i wszechstronny. Szkoda, że tej otwartości bardziej, na pierwszy rzut oka, jednak nie widać. Szkoda, że niejako z automatu film ten zostanie zaklasyfikowany do grupy tęczowych i nie sięgnie po niego szersza publiczność. Stanie się z nim to, co z wystawą jaką przygotowuje Glenn, o której opowiada w pewnym momencie Russellowi. Obawia się on, że jego instalację, składającą się ze wspomnień po spełnionych nocach, obejrzą wyłącznie homoseksualiści, bo pozostałych osób nie będzie ona wcale interesować. Bo zobaczywszy na jaki temat została przygotowana, nawet nie spróbują jej zobaczyć, nawet nie zaryzykują jej poznania. Bo, jak sam mówi, interesują ich jedynie wojny, głód, konflikty, a nie zwykłe życie, inne, choć z pewnym wyjątkiem przecież tak podobne. Odważcie się i obejrzyjcie "Zupełnie inny weekend", chociażby po to by udowodnić, że Glenn nie miał jednak racji. Ocena: 8,5/10
Tajni i fajni – 2019 – Dubbing PL – Online. Lance i Walter mimo przeciwności charakterów będą musieli odnaleźć się i współpracować ze sobą w międzynarodowym szpiegowskim filmuW świecie międzynarodowych szpiegów, dwóch zupełnie różniących się od siebie gości, będzie musiało współpracować ze sobą. Superagent Lance Sterling jest pewnym siebie i obytym twardzielem. Naukowiec Walter Beckett jest natomiast inteligentny i sprytny, ale za to niezbyt śmiały. Akcja przybiera zupełnie nieoczekiwany przez nikogo obrót, gdy orientują się, że muszę współpracować razem na zupełnie inny sposób. Jeśli ich współpraca zawiedzie, to świat może znaleźć się w ogromnym i fajni – 2019 [DUBBING PL, CDA, CAŁY FILM, ONLINE]Najnowsza animacja komediowa studia 20 th Century Fox jest już dostępny na naszej stronie. Mowa tutaj o filmie pt. “Tajni i fajni” z polskim dubbingiem. Już dawno nie widziałem tak genialnego filmu. Na ogromną uwagę zasługuje chyba jeszcze tylko “Toy Story 4” i “Król Lew“. Obie te produkcje doczekały się swojej premiery w ubiegłym roku. W “Tajnych i fajnych” jest coś na prawdę genialnego. Dwóch zupełnie innych gości, musi współpracować ze sobą, żeby uratować świat. Niby banał, ale w tej produkcji jest na prawdę coś wyjątkowego. W roli mięśniaka zobaczymy tutaj Willa Smitha, a w roli mózgu całej operacji – Toma Hollanda. Tajni i fajni – 2019 – Dubbing PL – akcja jest prowadzona na prawdę genialnie. Nie mam się do czego tutaj przyczepić. Warstwa wizualna filmu jest na prawdę genialna. Warto zwrócić także uwagę na fakt, że na potrzeby filmu marka Audi zaprojektowała pierwszy animowany, wirtualny samochód koncepcyjny. Chodzi o Audi RSQ e-tron concept, które jest w pełni elektryczne. Możemy zobaczyć je w jednej ze scen pościgu. Tak na prawdę to Audi razem ze studiem 20 th Century Fox we współpracy z Blue Sky Studios powołali zespół, którego zadaniem było opracowanie cyfrowego animowanego filmu „Tajni i fajni”, w którym głosów użyczają Will Smith i Tom Holland. Finalnie mamy produkcję kompletną. Gorąco polecamy!
Podróżuje po Polsce i pokazuje innym, że nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć urokliwe miejsca i ciekawe atrakcje. Katarzyna Węgrzyn, autorka bloga Gdzie w Polsce na weekend, wydała kolejną książkę. "Gdzie w Polsce do miasta" to przewodnik po niezwykłych i nieoczywistych miejscach w największych miastach Polski. Porozmawialiśmy z autorką o jej podróżniczej pasji, ulubionych miejscach, turystycznych trendach czy sposobach na tańsze zwiedzanie. Atrakcje turystyczne w Trójmieście Magda Mielke: Zacznijmy od początku. Skąd się wzięło to zainteresowanie Polską i pasja podróżowania?Katarzyna Węgrzyn: Kilka lat temu szukałam pomysłu na weekendowy wyjazd w Polsce i nie mogłam znaleźć portalu, który zawierałby to wszystko w pigułce. Zaczęłam grzebać w sieci i okazało się, że nie doceniałam polskiej turystyki. Mamy mnóstwo naprawdę ciekawych wtedy postanowiłaś założyć fanpage na Facebooku i dzielić się swoją wiedzą?Tak. Nie miałam żadnej myśli biznesowej, po prostu chciałam podzielić się fajnymi miejscami. Konsultowałam się ze znajomymi, czy byli lub słyszeli o tych miejscach, i okazywało się, że niestety nie. Nagle to zaczęło się rozrastać, social media "wybiły" i po części zmieniło się to w moją pracę. Chwilę później otrzymałam propozycję napisania książki, ale podeszłam do tego z dystansem, nie wróżyłam sukcesu temu tu proszę, książka stała się bestsellerem. Okazało się, że ludzie szukają takich miejsc w Polsce. W swojej nowej książce opisujesz 10 największych miast. Dlaczego właśnie duże miasta, czy nie więcej jest do odkrycia w małych, niekoniecznie tak popularnych miejscowościach?O mniejszych, klimatycznych miasteczkach wspominałam w jednym z działów w poprzedniej książce ["Gdzie w Polsce na weekend?" - dop. red.]. To są naprawdę fantastyczne miasta, które gdzieś nam umykają. Gdy byłam w Zamościu czy Płocku, byłam zauroczona, a jeszcze mnóstwo takich miejsc zostało do zobaczenia. Do drugiej książki specjalnie wybrałam 10 największych, takich można powiedzieć oklepanych miast, bo w nich jest mnóstwo do zobaczenia, non stop coś się zmienia, powstają nowe miejsca. A ludziom się wydaje, że skoro raz tam byli, to mają zwiedzone. Jeśli chodzi o Warszawę czy Kraków, to do dziś nie zakończyłam swojego zwiedzania, mimo że teraz służbowo bardzo dużo tam jeżdżę i za każdym razem odkrywam inne miejsca. Z kolei takie miasta, jak Łódź czy Bydgoszcz, z fatalną opinią - zasłużoną przed laty - przeszły ogromną rewitalizację, pojawiły się tam tereny, które wcześniej były niedostępne, a w tym momencie pełnią rolę kulturalną i rekreacyjną. W Łodzi mamy fajne postindustrialne miejsca typu Manufaktura. To samo jeśli chodzi o Bydgoszcz - miasto z łatką przegrywającego z Toruniem, dziś wygląda pięknie. Gdy wrzucałam stamtąd zdjęcia, ludzie myśleli, że jestem we Wrocławiu, bo na zdjęciach była pięknie odremontowana starówka, wyspa młyńska otoczona odremontowanymi spichlerzami. To zupełnie inny świat, jeśli wróci się tam po kilku latach. Dla każdego można znaleźć tam atrakcje - od miłośników militariów, przez rodzinne, po imprezowe rozrywki. Czytaj także: Wpadają goście na weekend. Co warto im pokazać w Trójmieście?Ale przykładów nie trzeba szukać daleko, Gdańsk zwiedzam w życiu codziennym, a cały czas zaskakują mnie jakieś nowości. Na zwiedzanie każdej dzielnicy, szczególnie tych starszych, można poświęcić osobny dzień i to i tak nigdy nie wystarcza. To są takie niewyczerpane miejsca - minie rok i znowu otwiera się nowe muzeum, coś zostało zrewitalizowane, wyremontowane. Tutaj jest bardzo duży potencjał, a mówię tylko o tych największych prostu warto być turystą we własnym Jako mieszkańcy nie bywamy w nowych miejscach, nie mamy świadomości, że powstają nowe atrakcje. Żyjemy dniem codziennym. Jak się pojawi jakaś nowa knajpa, to ewentualnie pójdziemy, ale zwiedzamy dopiero, kiedy wyjeżdżamy gdzieś dalej. Z punktu widzenia turysty łatwiej jest o znalezienie takich miejsc. A warto sobie zrobić taki weekend turysty we własnym mieście, bo mamy mnóstwo do zobaczenia "pod nosem". Ilu ludzi nie wie, że w Ratuszu jest wieża widokowa, że można zwiedzać nowe podziemia w Dworze Artusa czy w kościele Mariackim?Warto zrobić sobie weekend turysty we własnym mieście - mamy mnóstwo do zobaczenia "pod nosem". Poza tym to fajnie wpływa na społeczeństwo, jak ludzie zaczynają doceniać swoją historię. Już nie ma takiej presji, że jadę na wakacje na zachód, bo na zachodzie jest super, a u nas to nic nie ma. Nagle okazuje się, że u nas jest wszystko, jest różnorodnie. Mamy co pokazać, jest turystyka kulinarna, kulturalna, ile potrzeba czasu, aby wyjechać skądś z poczuciem, że się takie miejsce poznało?W mojej książce przedstawiam bardzo szeroki zakres atrakcji, zarówno takich do zobaczenia z dziećmi czy z możliwością zabrania psa. Inaczej z przewodnika skorzystają pary, które jadą zaszaleć, poimprezować, inaczej rodziny z małymi dziećmi, inaczej ci, którzy chcą sporo chodzić. Żadne miasto nie zostało opisane w ten sposób, aby dostarczyć planu na zwiedzenie go w jeden weekend, tylko aby dobrać atrakcje do swoich potrzeb. Ale tworząc swój osobisty plan, jesteśmy w stanie w jeden weekend w miarę poznać miasto, zjeść lokalne jedzenie, zobaczyć zarówno te najważniejsze rzeczy, jak i coś mniej typowego, bardziej nowoczesnego. Uważam, że weekend to wystarczający czas, żeby nabrać opinii i fajnie spędzić czas w danym miejscu. Wydaje mi się, że jednym z problemów jest też to, że gdy już zwiedzamy jakieś miasto, to robimy to "po łebkach".Tak, jakaś knajpa, jakiś zabytek. Ludzie wyjeżdżają i nie mają pojęcia, dlaczego to miasto tak wygląda. Dlatego mam jakąś misję edukacyjną. Ostatnio robiłam spacer po Długiej i tłumaczyłam, dlaczego nie mamy rynku, czemu w niektórych miastach mamy kwadratowe place, a u nas są długie kamienice wokół jednej uliczki. Walczę z "gdańską starówką" - boli mnie, gdy znajduję jakąś fajną knajpę, sprawdzam lokalizację, a tam informacja, że znajduje się na gdańskiej starówce. Walczę też z Warmią i Mazurami. Ludzie zawsze wrzucają to do jednego wora. Nie korci cię, aby podróże rozszerzyć np. o Europę?Nie, chociaż oczywiście zdarza mi się też wyjechać poza Polskę czy Europę, ale to bardzo okazyjnie. Wtedy zwykle też wrzucam jakieś relacje w formie ciekawostki. Jeżdżę od czasu do czasu na Kresy, bo to jest takie nasze polskie dziedzictwo kulturowe i bardzo lubię pokazywać Wilno czy Lwów, mam kontakt z Polakami tam żyjącymi. Mam jeszcze tyle miejsc do zwiedzenia w Polsce, że wystarczy na kilka bo zwykle dzieje się tak, że dopiero gdy pojedziemy gdzieś dalej, pozwiedzamy świat, to zaczynamy doceniać to, co mamy pod tak samo. Nawet ostatnio będąc na jakimś zagranicznym wyjeździe, zwiedzałam placówki muzealne związane z II wojną światową i one zarówno technologicznie, jak i pod względem treści pasują do tych, które mamy w Polsce. Przez to, że u nas turystyka zaczęła rozwijać się później niż na Zachodzie, to nasze muzea są nowoczesne, a nawet mamy ich więcej. W ostatnich latach były większe budżety i się naprawdę dużo ich pootwierało. A gdy jedziemy gdzieś na Zachód, to trafiamy do placówek, które są już od 20, 30 czy 40 lat. Trójmiejscy instagramerzy i ich ulubione miejsca - zobacz cykl InstaTrójmiasto A co cię najbardziej interesuje w tych podróżach? Właśnie muzea i zabytki? Wszystko po trochu. Kiedy jestem w nowym mieście, to zawsze zbiorę jakieś historyczne ciekawostki. Staram się pokazywać kulturę i historię, bo wiem, że to na pierwszy rzut oka wydaje się często mało interesujące, ale gdy się to fajnie i lekko poda, to "wchodzi". Zależy mi też na tym, żeby ludzie rozróżniali kulturę i historię tych miejsc na tyle, żeby wiedzieli np. dlaczego w Gdańsku nie ma rdzennych mieszkańców, dlaczego u nas kuchnia regionalna kuleje, a gdzieś na wschodzie kraju jest mocno obecna. Prawie każde z opisanych przeze mnie miast ma jakąś gwarę. To wszystko jest powiązane z historią, więc staram się w taki "bezbolesny" sposób przeprowadzać czytelników i obserwatorów przez te wątki. Pokazuję też takie bardziej rozrywkowe rzeczy, np. jakieś muzea iluzji czy to w ogóle ciekawa i niedoceniana sprawa. Znajdziemy je w większości miast, np. w Krakowie czy Lublinie. W dodatku są nowe, bo dopiero kilka lat temu poddano je renowacji i udostępniono zwiedzającym. Tyle że to jest bardzo słabo promowane. Miasta marketingowo jeszcze nie nadążają za młodymi odbiorcami, tymi w social mediach. Stawiają na nośniki, które niestety są omijane przez młodych ludzi, np. gazety. A wystarczy post na Instagramie i informacja dochodzi do setek tysięcy osób. Skoro już wspomniałaś o social mediach, to powiedz, jak to wygląda u ciebie. O co ludzie najczęściej cię zagadują na Facebooku czy Instagramie?Zwykle o wskazówki, co zobaczyć czy gdzie zjeść. Dostaję też sporo pytań o miejsca, które są totalnie nieturystyczne, głównie na wschodzie Polski, gdzie można uciec od cywilizacji. Na zachodzie oczywiście też się tak da, ale to właśnie wtedy ja wkraczam z całym planem i pomysłami. Często dostaję też pytania o jakieś instaspoty, miejsca na sesje zdjęciowe, np. na Półwyspie teraz wiszą takie huśtaweczki nad morzem, gdzie można porobić zdjęcia jak z każdego podchodzę indywidualnie, bo gdy dostaję pytanie w stylu "co zwiedzić w Gdańsku?", to muszę zapytać o wiek, co te osoby lubią, czy już kiedyś tu były. To jest tak szeroki zakres, że nie mogę mieć gotowych szablonów z odpowiedziami. Ustalam też np. miejsca zaręczyn, podróży poślubnych, wieczór kawalerskich czy panieńskich, a nawet samych ślubów, bo możliwość wzięcia ślubu cywilnego w plenerze otworzyła wiele możliwości. Mamy mnóstwo fajnych obiektów do dyspozycji, np. spędzam kilka godzin dziennie na odpisywaniu na te wiadomości. I zawsze dostaję pozytywne odpowiedzi, że ludzie faktycznie się świetnie bawili i zobaczyli nowe rzeczy. Nawet w tych oklepanych miejscowościach. Mam z tego dużą także: Skąd przyjechali mieszkańcy Trójmiasta i dokąd się wyprowadzają?A jak to wygląda od kulis? Projekt ruszył pod koniec 2019 r., czyli tuż przed wybuchem pandemii i pierwszym lockdownem. Miałaś już wówczas zebrane wszystkie informacje czy podróżowałaś w trakcie pandemii?Tanie podróżowanie jest kwestią logistyki i planowania z wyprzedzeniem. Jeśli ktoś nie ma budżetu, ale poświęci kilka godzin więcej niż osoba z budżetem, jest w stanie na podobnym poziomie spędzić tak, i tak. Dość późno zaczęłam prowadzić Instagram - byłam trochę sceptyczna, a okazało się to strzałem w dziesiątkę. Tam wrzucałam np. relacje z moich wcześniejszych podróży i ciekawostki, które miałam zebrane. Ale w pandemii też sporo podróżowałam, bo dużo miejsc, przede wszystkich tych plenerowych, można było zwiedzić. Można powiedzieć, że pandemia trochę mi pomogła, bo ludzie byli zmuszeni do jeżdżenia po Polsce, więc miałam wybuch zapytań, co tu można robić. Wydaje mi się, że pod tym względem pandemia pozytywnie wpłynęła na polską turystykę. Ludzie przez to, że byli zmuszeni odkrywać Polskę, to teraz, gdy już można więcej, nadal chcą odkrywać nasz kraj. Masz klucz, wedle którego dobierasz kolejne miejsca?Nie, to jest zupełnie spontaniczne. Chciałabym to mieć bardziej zorganizowane, ale często to jest impuls. Mam wolny dzień i postanawiam wyskoczyć sobie na Warmię, więc wsiadam w samochód i jadę. To u mnie częste, że jakieś spontaniczne wieczorne przemyślenia przekładają się rano na działanie. Jak zaczynałam, bałam się, że będę miała kryzys, że miną dwa lata i nie będę wiedziała, co mam pokazać, a te miejsca się tylko mnożą. Takie hobby wydaje się nie tylko czasochłonne, ale też wymagające sporych nakładów finansowych. Masz jakieś sposoby na tańsze zwiedzanie?Generalnie turystyka w Polsce jest droga, zwłaszcza teraz, gdy szaleje inflacja, ale uważam, że to jest kwestia organizacji. Wiadomo, że w Tatrach zawsze zapłacimy więcej, tam trzeba jechać z jakimś budżetem. Ale jeśli ktoś sobie wcześniej poplanuje, to na wielu rzeczach może zaoszczędzić. Ja organizuję wyjazdy zarówno osobom, które mają właściwie nieograniczony budżet i chcą np. kilka tysięcy przeznaczyć na wyjazd zaręczynowy i proszą żebym wymyśliła coś na superpoziomie, a doradzam też studentom, którzy chcą sobie gdzieś na weekend pojechać. Co dzieje się w Trójmieście? Wszystkie atrakcje znajdziesz w naszym Kalendarzu imprezKażdemu jestem w stanie doradzić, bo np. wszystkie placówki państwowe mają darmowe dni zwiedzania. Są karty turystyczne w zintegrowanych miastach, dzięki którym można jeździć taniej komunikacją czy kupować bilety ze zniżką. Mamy aplikacje, które umożliwiają nam rezerwowanie stolików w restauracjach za pół ceny czy łapanie ofert last minute. Do Krakowa zamiast pociągiem coraz częściej bardziej opłaca się lecieć samolotem. Tylko trzeba poświęcić trochę czasu na poszukanie. Tanie podróżowanie jest kwestią logistyki i planowania z wyprzedzeniem. Jeśli ktoś nie ma budżetu, ale poświęci kilka godzin więcej niż osoba z budżetem, jest w stanie na podobnym poziomie spędzić urlop. A jakie jest twoje ulubione miejsce w Polsce, takie, gdzie lubisz wracać?Dolny Śląsk. To jest miejsce, gdzie chyba mamy wszystko: zagłębie kopalni, góry, pałace, zamki, ciekawą historię. Niesamowite miejsce pod kątem liczby naprawdę spektakularnych zabytków. Bardzo lubię też wschód Polski. Uważam, że jest kompletnie niedoceniony. Co prawda w pandemii zyskał trochę zainteresowania przez to, że znajdujące się tam duże ośrodki agroturystyczne funkcjonowały w lockdownach i można było pozwiedzać tę przyrodę. Mamy tam mnóstwo parków narodowych. Jest tak różnorodna przyroda. I te miasta: Białystok, Lublin. Ludzie po macoszemu je traktują, a one się w ostatnich latach fajnie rozwinęły. Są świetną bazą wypadową, żeby coś wokół pozwiedzać. I cenowo na wschodzie też jest bardzo przyzwoicie, przynajmniej w stosunku do np. wypadów w góry, bo to są niestety najdroższe urlopy. Za jeden taki turnus w Tatrach można sobie kilka razy pojechać właśnie na jakieś Podlasie i zwiedzić każdy z parków narodowych, których w samym woj. podlaskim jest w Trójmieście, gdzie tutaj lubisz się zaszywać?Jeśli chodzi o ulubione dzielnice, to zdecydowanie kocham Oliwę. Uwielbiam sobie tam po prostu spacerować. Bardzo lubię też Nowy Port. Myślę, że to jest taka dzielnica, która w najbliższych latach rozkwitnie. Rozpoczynają się tam fajne inwestycje. Biskupia Górka tak samo. Tam też jest rewitalizacja, warto pochodzić i zobaczyć te stare niemieckie napisy, przyjrzeć się takiemu staremu Gdańskowi, bo jednak w Głównym Mieście przez zniszczenia zostało wszystko odbudowane. Oczywiście też jestem fanką tych rejonów, ale zdecydowanie bardziej odnajduję się w takim właśnie zabytkowym klimacie dzielnic, może z nieco gorszą opinią, ale już niesłuszną. Są zatem jakieś miejsca, których nie lubisz odwiedzać, które cię rozczarowały?Generalnie nie przepadam za miejscami, w których w sezonie są tłumy. Mimo że kocham takie sztampowe lokalizacje, jak Tatry czy Karpacz, to polecam je odwiedzać poza sezonem. A tak to nie mam rozczarowań. Jestem typem osoby, która ma taki wachlarz miejsc do odwiedzenia, że zawsze coś znajdę, co będzie fajne. Na przykład, gdy byłam we wspomnianym Karpaczu i były tłumy na Śnieżce, to pojechałam do kopalni uranu. Zawsze jest jakaś alternatywa, żeby coś fajnego miasta też mogą być trochę męczące. Tutaj Trójmiasto przoduje, jeśli chodzi o sezon. Polecam te miasta odwiedzać w innych terminach - np. Warszawę w majówkę, bo wtedy mieszkańcy stamtąd uciekają. Byłam w zeszłym roku i to było fantastyczne, bo zwiedzałam miasto bez korków, bez tłumów, co mi się w ogóle wcześniej nie zdarzyło. Jeśli komuś nie zależy na plażowaniu, to Gdańsk poza sezonem też polecam, bo to jest zupełnie inny komfort zwiedzania.
zupełnie inny weekend napisy pl